Powstanie Wielkopolskie

            W roku 1918 wrzało w całej Europie. Na wschodzie- w Rosji- przez kraj przetaczały się rewolucje. Na zachodzie, już czwarty rok trwała wojna w okopach, w której nikt, ani Niemcy, ani sprzymierzeni: Brytyjczycy, Francuzi, Belgowie z czasem i Amerykanie, nie byli w stanie osiągnąć przewagi i rozstrzygnąć wojny na swoją korzyść. Stan, tej względnej równowagi zmieniły dopiero wydarzenia z listopada 1918 roku. Rewolucja, która rozprzestrzeniła się po całym Cesarstwie niemieckim, sprawiła, że Niemcy, choć wojny wyraźnie nie przegrywali, musieli się z niej wycofać, na warunkach zadanych przez Aliantów. Państwo niemieckie uległo rozkładowi. Rozkładowi, z którego skrzętnie zaczęli korzystać Polacy. 11 listopada- stał się dniem odzyskania Niepodległości, której w tym czasie mimo rewolucji nie doświadczył jeszcze Poznań. Tą wolność Wielkopolanie wywalczyć musieli sobie sami na innych warunkach i zasadach niż miało to miejsce chociażby w Krakowie czy Warszawie.


            Szykowali się do tej chwili przez całe pokolenia, potrzebny był jednak odpowiedni moment, właściwy sygnał. I takim sygnałem, był przyjazd do Poznania Jana Ignacego Paderewskiego. Wizyta tego gorącego orędownika Polski Niepodległej, sprawiła, ze Wielkopolanie chwycili za broń. A oswojeni z nią byli już wcześniej. Pamiętać trzeba, że w czasie Wielkiej Wojny, wielu Wielkopolan, walczyło i ginęło na wielu frontach. Ci, którzy przeżyli zdobyli bezcenne doświadczenia, które z pełną mocą wykorzystano w czasie Powstania.


            27 grudnia 1918 roku, Poznań był niespokojnym miejscem. Naprzeciw siebie stanęli Polacy, pragnący wolności i przyłączenia Wielkopolski do odradzającej się Rzeczypospolitej i Niemcy, dla których Posen był miastem rodzinnym i nie mogli zrozumieć, jak można tak fetować przedstawicieli państw, którzy z Paderewskim w Poznaniu się znaleźli.


            Do dziś tak naprawdę nie wiadomo, jak to się zaczęło. Kto pierwszy krzyknął, kto pierwszy nie wytrzymał napięcia, kto pierwszy strzelił… Nie ma to większego znaczenia. Faktem bezsprzecznym jest jednak to, że z tych, bądź co bądź, spontanicznych wydarzeń udało się Wielkopolanom stworzyć coś niezwykłego. Wieść o wydarzeniach w Poznaniu rozprzestrzeniła się po całej Wielkopolsce i wkrótce w wielu miastach i miejscowościach zaczęły tworzyć się spontaniczne grupy, które wpierw „wyzwalały” swoją miejscowość, a potem natychmiast ruszały z pomocą tam gdzie była ona najpilniej potrzebna. Ta bezinteresowność i niesłychana świadomość celów, jakie stanęły przed Powstańcami legła u podstaw sukcesu. Powstania Wielkopolskiego.


            Głównodowodzący Powstania: major Stanisław Taczak a później generał Józef Dowbor- Muśnicki, swoją postawą i zaangażowaniem sprawili, że z tych luźnych grupek przyjaciół, sąsiadów czy krewnych, którzy walczyli od pierwszych dni Powstania, stworzono fenomenalnie wyposażoną, uzbrojoną, wyszkoloną a co najważniejsze doświadczoną, Armię Wielkopolską.


           Jak wyglądał Powstaniec Wielkopolski w pierwszych dniach walk?

            Pamiętać trzeba, że ci, którzy na samym początku chwycili za broń w większości byli weteranami Armii Niemieckiej, i w związku z tym używali mundurów niemieckich. A ponieważ za przeciwników mieli żołnierzy niemieckich, używających tych samych mundurów, by się od nich odróżnić już w pierwszych godzinach Powstania, mundury powstańcze ozdabiane był różnego rodzaju atrybutami biało-czerwonymi: kokardami, taśmami, kotylionami itp. Pojawiały się spontanicznie przypinane do niemieckich czapek, pozbawionych tzw. bączków polskie orły. Poza tym wszystko inne pozostawało niemieckie (bo przecież inne w tym czasie i w tym miejscu, być nie mogło). Były to m.in. broń, wyposażenie, amunicja a z czasem nawet i samoloty.


            Z czasem wprowadzono ujednolicenie munduru powstańczego, przy czym nadal jego podstawą były niemieckie mundury, jednak pojawiły się konkretne przepisy dotyczące umieszczania znaków narodowych.


            Prawdziwą „rewolucję” w umundurowaniu przeżyli Powstańcy wraz z przyjazdem do Poznania gen. J. Dowbora-Muśnickiego. Utworzone jego rozkazem Wojska Wielkopolskie otrzymały nowy typ umundurowania, który był na tyle unikatowy, że nie przypominał ani munduru niemieckiego ani munduru polskiego choć czerpał inspiracje z obu.


            Oficjalnie Powstanie Wielkopolskiego zakończyło się 16 lutego 1919 roku rozejmem w Trewirze, niemniej jednak niepokoje na tymczasowej granicy (czyli linii frontu w dniu podpisania rozejmu) trwały aż do końca czerwca 1919 roku, kiedy to Niemcy podpisały Traktat Wersalski, który m.in. sankcjonował status Wielkopolski.
            Tymczasem żołnierze Armii Wielkopolskiej już od marca 1919 roku brali udział już w zupełnie innej wojnie…

 

Michał Krzyżaniak

 

Umundurowanie Wojsk Powstanczych