Wysłany: 2008-11-01, 00:15 Nasi przodkowie i ich udziaĹ w waĹźnych wydarzeniach
KaĹźdy z nas ma w swojej Rodzinie kogoĹ kto wziÄ Ĺ udziaĹ w tych najwazniejszych wydarzeniach w naszej historii. Proponuje utworzyÄ specjalny dziaĹ gdzie bÄdziemy mogli umieszczaÄ nasze wspomnienia.
Na poczÄ tek przedstawiÄ mojego Dziadka. MoĹźe jego Ĺźyciorys kogoĹ zainteresuje.
Edward STÄSIK ur. 13. 10.1898 w Strzeszynku pod Poznaniem. Syn Wojciecha . Matka Katarzyna z domu Kaczmarek . MĂłj Dziadek po kÄ dzieli. W wieku 4 lat przeprowadziĹ sie w raz z Rodzicami do Poznania gdzie mieszkaĹ aĹź do Ĺmierci.
UkoĹczyĹ szkoĹÄ powszechnÄ 8 klas.
14.03.1917 zostaje powoĹany do niemieckiego wojska i skierowany do 23 batalionu PionierĂłw w GrudziÄ dzu. Po 6 tygodniowym szkoleniu zostaje odesĹany na front francuski ( dokĹadnie 4 maja 1917). W paĹşdzierniku zostaje ranny w lewÄ rÄkÄ i prawÄ nogÄ. Rany musiaĹy byÄ powaĹźne bo zostaĹ odesĹany do szpitala w Kefeld, a później do Bur Erle w Westfalii. UdaĹo nam siÄ w maju tego roku zdobyÄ odpisy z kart szpitalnych . OkazaĹo siÄ bowiem Ĺźe niemieckie szpitale przechowujÄ takie rzeczy do dnia dzisiejszego (!!!!)
Rekonwalescencja trwaĹa az do marca 1918. Po powrocie na front wziÄ Ĺ udziaĹ w wielkiej ofensywie z 21 marca 1918 . 24 marca zostaje ponownie ranny w lewa rekÄ. Tym razem rana okazaĹa siÄ bardzo powaĹźna i po pobycie w polowym szpitalu w Aht w Belgi zostaje odesĹany do szpitala w Glanchen w Saksonii, Po wyleczeniu ran zostaje odesĹany na na 14 dniowy urlop do domu. ByĹ to sierpieĹ 1918. Tu- najprawdopodobniej- spotyka swoich kolegĂłw z cywila ktĂłrzy tak jak i on siĹÄ wcieleni do armii nie maja zamiaru umieraÄ za Cesarza. KtĂłryĹ z nich musiaĹ mieÄ kontakt z ludĹşmi pomagajÄ cymi dezerterom w przedostaniu siÄ do armii Hallera. Jednym z nich byĹ p. KrzyĹźanowski u ktĂłrego w mieszkaniu na Ogrodowej ukrywaĹ siÄ mĂłj dziadek. Wyjazd z nie znanych mi powodĂłw nie doszedĹ do skutku. W tym czasie udaĹo siÄ Dziadkowi nawiÄ zaÄ kontakt z POW na ZabĂłr Pruski. 20.09 .1918 zostaje czĹonkiem tej organizacji. Przydzielony zostaje do oddziaĹu PoznaĹ-Ĺazarz pod komendÄ Mariana WiĹniewskiego, byĹego kaprala armii pruskiej. 05 listopada 1918 w w mieszkaniu wachmistrza StanisĹawa Jezierskiego przy ul. Matejki 56 ( w raz z innymi kolegami) mĂłj Dziadek skĹada przyrzeczenie . Zostaje peĹnoprawnym czĹonkiem POW i skautem. Przyjmuje pseudonim "Tell" . Jako ciekawostkÄ mogÄ podaÄ iĹź Ĺwiadkiem tego wydarzenia byĹ CzesĹaw Gemke. Jeden z inicjatorĂłw ruchĂłw narodowo-wyzwoleĹczych w tamtych latach. DokĹadny opis dziaĹalnoĹci tego oddziaĹu ( w formie wspomnieĹ Mariana WiĹniwskiego ) jest dostÄpny w CAW syg.2027/5.
13.11. 1918 w raz kolegami bierze udziaĹ w tzw. zamach na Ratusz.
19.11.1918 na rozkaz Arkadego Fiedlera -wĂłwczas sekretarza POW na ZabĂłr Pruski grupa z Ĺazarza zajÄĹa fort IX w raz z przylegĹymi magazynami. Obiekt wybrano celowo ze wzglÄdu na iloĹÄ zgromadzonego materiaĹu ( informacji o tym dostarczaĹy kobiety zatrudnione w magazynach.) oraz strategiczne poĹoĹźenie ( fort broniĹ dostÄpu do Poznania blokujÄ c tory z kierunku Berlina). CzytajÄ c opis caĹej akcji ma siÄ dziwne wraĹźenie iĹź w ich przypadku odwaga i brawura byĹa na jednakowym poziomie z bezmyĹlnoĹciÄ by nie rzec mocniej: z gĹupotÄ . 24 ludzi uzbrojonych w mausery i broĹ krĂłtkÄ wyruszyĹo zdobyÄ fort osadzony przez saperĂłw 29 puĹku saperĂłw stacjonujÄ cych w koszarach Rolnej. Z innych dostÄpnych mi materiaĹĂłw wynika jasno iĹź byĹ to puĹk trzymany "twardÄ " rÄka przez swoich dowĂłdcĂłw. PorĂłwnuje siÄ dyscyplinÄ do 6 puĹku grenadierĂłw. WiĹniewski wraz ze swoim zastÄpcÄ Ĺucjanem RyszczyĹskim, Marjanem Wenckiem, 15-letnim(!!) Feliksem BautÄ oraz moim Dziadkiem zostali wpuszczeni na Odwach fortu. Tu-moim zdaniem trochÄ - bezczelnie zaĹźÄ dali przekazanie fortu ich oddziaĹowi. Po krĂłtkiej walce udaĹo im sie opanowaÄ fort w raz z przylegĹoĹciami. Z przyczyn od nich juz nie zaleĹźnych nie udaĹo im sie jednak fortu utrzymaÄ. Z miasta nie nadeszĹy posiĹki - uznano i iĹź na wybuch Powstania jest jednak za wczeĹnie-z miasta dojechaĹ jednak 29 puĹk saperĂłw. Fort odbili a wziÄtych do niewoli powstaĹcĂłw najpierw pobito a później przewieziono do koszar na RolnÄ . Tu wyrokiem SÄ du Polowego zostali skazani na rozstrzelanie. Wyroku na szczÄscie nie wykonano.
Zostali zwolnieni 21 listopada 1918 dziÄki zabiegom ks. MaliĹskiego , Bohdana Hulewicza i innych. Po zwolnieniu Dziadek wstapiĹ do tworzonych oddziaĹĂłw SĹuzby StraĹźy i BezpieczeĹstwa. Przydzielono go do drugiej kompanii por. Krauzego. Kompania stacjonowaĹa w forcie Raucha. 27 grudnia 1918 kompania ta przebywaĹa na Zamku i stamtÄ d ruszyĹa na pomoc I kompanii SSiB w walce o KomendÄ Policji. Jeszcze w grudniu 1918 zostaje podjÄta decyzja o utworzeniu pierwszego oddziaĹu wojsk wielkopolskich. DowĂłdcÄ tego oddziaĹu zostaje Tomaszewski. Dziadek jako czĹonek I kompanii pod dowĂłdztwem ppor. SÄpiĹskiego 01.01.1919 wyjeĹźdza na front pĂłĹnocny. Rejon dziaĹania oddziaĹu to Szubin -Rynarzewo. Na tym odcinku przebywa aĹź do maja.
W lutym bierze aktywny udziaĹ w zdobyciu pociÄ gu pancernego pod Rynarzewem co poĹwiadcza swoim zaĹwiadczeniem ( oryginaĹ dokumentu w CAW) BolesĹaw Linke z-ca dowĂłdcy kompanii. Pod koniec maja zostaje odesĹany do Poznania i przydzielony do 2 batalionu saperĂłw na Debcu. W czerwcu zostaje przydzielony do 17 batalionu saperĂłw ktĂłry w tym czasie naleĹźaĹ do 17 dywizji Wielkopolskiej i wysĹany na front bolszewicki. Jednostka osĹania odwrĂłt z pod Wilna , Wilejki, MaĹodeczna aĹź do Warszawy. Tu zostaje wcielona do 5 armii i bierze udziaĹ w Bitwie Warszawskiej. Wspomne tylko iĹź Dziadka kompania w trakcie osĹaniania odwrotu dywizji straciĹa 1/ 4 stanu, wsĹawiĹa siÄ walkami w rejonie wsi Matjasy gdzie przez cztery godziny odpieraĹa ataki rosyjskiej konnicy. Czas ten pozwoliĹ na przemieszczenie w bezpieczne miejsce sztabu dywizji i przegrupowanie reszty dywizji.
04.03.1920 zostaje awansowany do stopnia kaprala.
Do Poznania wraca 24.11.1920 . SĹuĹźy w 7 puĹku saperĂłw. Do rezerwy zostaje przeniesiony 13.07.1921.
Dziadka odznaczenia:KrzyĹź Ĺťelazny II kl. KrzyĹź "Za OdwagÄ " Naczelnej Rady Ludowej, Medal" Polska Swemu ObroĹcy" Medal NiepodlegĹoĹci , KrzyĹź PowstaĹczy.
Nie udaĹo mi siÄ wyjaĹniÄ przyczyny dla jakiej Dziadek nie wziÄ Ĺ udziaĹu we WrzeĹniu 1939.
PodlegaĹ mobilizacji ale faktem jest Ĺźe w wojsku nie byĹ. Z opowiadaĹ mojej mamy wiem Ĺźe " razem z kolegami doszli az pod WarszawÄ " ale w 1939 w walkach udziaĹu nie braĹ.
Po wejĹciu NiemcĂłw wszystkie swoje powstaĹcze dokumenty i odznaczenia zakopaĹ w przydomowej komĂłrce. Pewnej nocy pojawili siÄ Niemcy dali parÄ minut na spakowanie i ich wyrzucili z tego mieszkania. Domy zaczÄto wyburzaÄ. Traf chciaĹ Ĺźe zakopane dokumenty znalazĹ Dziadka znajomy. OdniĂłsĹ mu je. Dziadek drugi raz nie zaryzykowaĹ i caĹoĹÄ tego co miaĹ spaliĹ. Dokumenty jakie mamy w tej chwili to wszystko kserokopie tego co udaĹo nam siÄ z moim Bratem poszukaÄ w archiwach.
Okres wojenny oraz czas po wojnie to juĹź tylko wspomnienia mojej Babci i mojej Mamy. Nie mam juz Ĺźadnej moĹźliwoĹci udokumentowania tego co pozostaĹo w tych wspomnieniach.
Gdybym je tu wszystkie przytoczyĹ wiÄkszoĹÄ posÄ dziĹa by mnie- delikatnie mĂłwiÄ c- o koloryzowanie. Tak dla przykĹadu tego co go spotkaĹo: Dziadek w okupacjÄ pracowaĹ w Elektrowni i miaĹ 24 godzinny auswais. ZimÄ 1940 wracajÄ c w nocy do domu( mieszkali wtedy na Winiarach takie zadupie na peryferiach Poznania) a bÄdÄ c delikatnie mĂłwiÄ c "pod wpĹywem" zmÄczony marszem poĹoĹźyĹ siÄ pod pĹotem i zasnÄ Ĺ. PrzechodzÄ cy patrol z nudĂłw lub z litoĹci dostarczyĹ go -juĹź zamarzniÄtego- na zarekwirowanych sankach do domu. Babcia poĹoĹźyĹa Dziadka na Ĺozku koĹo pieca , a sama za zgodÄ ĹźoĹnierzy pobiegĹa po ksiÄdza. O szpitalu czy lekarzu nie byĹo mowy. Tak przeleĹźaĹ do rana i .... odtajaĹ. ByĹ potem mocno chory ale przeĹźyĹ. Takich i podobnych wistĂłw o moim Dziadku mam naprawdÄ sporo.
MĂłj pradziadek po mieczu w czasie I wojny walczyĹ po drugiej stronie co dziadek Jacka. Od 1902 roku byĹ jegrem cara batiuszki. DokĹadnie , tak jak jego ojciec byĹ ĹźoĹnierzem 27 puĹku kawalerii. Z tym puĹkiem- ktĂłrego oficerem i pĂłzniejszym dowĂłdcÄ byĹ niejaki marszaĹek Manerheim- przeszedĹ szlak bojowy od wojny JapoĹsko - Rosyjskiej do niewoli pruskiej. W plieny papaĹ w pok koniec 1916 roku kiedy temu debilowi Manerhaimowi zachciaĹo siÄ szarĹźy caĹÄ dywizjÄ kawalerii, bez ubezpieczenia skrzydeĹ. Jak to sie mogĹo skoĹczyÄ tak sie skoĹczyĹo. Niemcy ich zmasakrowali i na dwa lata trafiĹ na wikt kaizera. W 1919 r. zdÄ ĹźyĹ sie zaĹapaÄ na walki polsko - litewskie. Jak dorwe mojego brata to jako ciekawostkÄ zamieszczÄ zdjÄcia szwadronu litewskiej kawalerii dowodzonego przez mojego przodka oraz zdjÄcia garnizonowe w peĹnej gali oficerskiej. Po szczÄĹliwej demobilizacji w 1921 r. mĂłj pradziadek wyjechaĹ do StanĂłw Zjednoczonych. Z opowieĹci wiem, Ĺźe niebardzo podobaĹ mu siÄ porzÄ dek rzeczy w ktĂłrym zabrakĹo jego Cesarza. W koĹcu pomiÄdzy wojnami czas spÄdzaĹ miĹo na sĹuĹźbie w Petersburgu. BĂłg go opusciĹ dopiero w 1938 r. kiedy wrĂłciĹ do domu. Wojna i towarzysze radzieccy w ramach ekskursji krajoznawczych zafundowali jego bliskim pobyt na Syberii lub bezpoĹrednie spotkanie z towarzyszem Mauzerem wz. C 96. Zycie uratowali mu najpierw Niemcy zajmujÄ c przed ruskimi mĂłj rodzinny kawaĹek litwy ( poĹozony w uwczesnych granicach Polski), potem zaĹ polscy komuniĹci litoĹciwie zsyĹajÄ c go na ziemie odzyskane w ramach akcji walki z litewskimi partyzantami , ktĂłrym wiekowy juĹź czĹowiek udzielaĹ pomocy ĹźywnoĹciowej. Inni nie zesĹani mieli przesrane, bo ich rozstrzeliwali na miejscu. Na porzÄ dku dzsiennym byĹo przechodzenie granicy polskiej przez ruskich juz w latach 45-50. MĂłj ojciec byĹ swiadkiem jak ruscy pogranicznicy dla zabawy powiesili 14 letniego chĹopaka, ktĂłry bawiĹ siÄ destruktem karabinu. Nie groziĹ nikomu, autentycznie bawiĹ sie nim. Pradziadek zmarĹ w wieku 98 lat. Nigdy nie chorowaĹ, caĹe Ĺźycie paliĹ papierosy, piĹ do smierci ( w ilosciach umiarkowanych). Jedyna pamiatka jaka mi po nim zostaĹa to garĹÄ zdjÄc i ksiÄ zki wydawane przez litwinĂłw w XIX wieku w USA. I oczywiĹcie rodzinne opowieĹci. To duzo , bo byĹo komu wspominaÄ i okim. Wielu innych spotkaĹ los gorszy, bo nie wiadomo nawet gdzie sÄ ich groby. To tyczy wielu czĹonkĂłw mojej rodziny.
Oto krĂłtka historia mojego pradziadka (Ojca mojej Babci od strony Taty)
Kazimierz Rabski, syn WĹadysĹawa i Heleny z domu HĂźbscher, urodziĹ siÄ 21 lutego 1887 roku w MiĹosĹawiu w powiecie wrzesiĹskim. Po uzyskaniu matury w Gimnazjum Ĺw. Marii Magdaleny w Poznaniu, rozpoczÄ Ĺ studia medyczne w Lipsku. Studia te kontynuowaĹ na uniwersytetach w Berlinie, Gryfii i we WrocĹawiu. WĹaĹnie we WrocĹawiu, w dniu
4 sierpnia 1914 roku, uzyskaĹ dyplom lekarski oraz prawo wykonywania zawodu. Niemal natychmiast rozpoczÄ Ĺ pracÄ w Szpitalu Wojskowym w Kolbitzow pod Szczecinem. W roku 1917 Kazimierz Rabski praktykowaĹ w Sanatorium dla PĹucno- Chorych w Davos
w Szwajcarii.
W roku 1918 zostaĹ zmobilizowany do sĹuĹźby w armii cesarskiej. Jego pierwszym przydziaĹem (wrzesieĹ 1918 roku) byĹ gĹĂłwny szpital twierdzy poznaĹskiej gdzie mianowano go lekarzem â asystentem.
NastÄpnie (od listopada 1918 do stycznia 1919) przydzielono go jako lekarza w dywizji piechoty w St. Quentin, w Szpitalu Polowym nr 27.
W styczniu 1919 roku powrĂłciĹ do Polski, gdzie z miejsca podjÄ Ĺ stanowisko lekarza puĹkowego w Szpitalu Wojskowym Czerwonego KrzyĹźa w Grodzisku Wielkopolskim oraz w Poznaniu. (âŚ)
W roku 1927 roku uhonorowany zostaĹ pamiÄ tkowÄ odznakÄ 15. puĹku uĹanĂłw poznaĹskich.
W czasie ostatniej kadencji (do wrzeĹnia 1939 roku) peĹniĹ rĂłwnieĹź funkcjÄ wiceprezesa Izby Lekarskiej w Poznaniu.
Wybuch wojny we wrzeĹniu 1939 roku sprawiĹ, Ĺźe Kazimierz Rabski w stopniu kapitana, zostaĹ zmobilizowany do kadry lekarskiej 1.(lub 10.) Szpitala OkrÄgowego. WycofujÄ c siÄ przed wojskami niemieckimi na wschĂłd w ostatnich dniach wrzeĹnia dostaĹ siÄ do niewoli sowieckiej.
W styczniu 1940 roku, rodzina otrzymaĹa wysĹanÄ ze Starobielska kartkÄ pocztowÄ i jeszcze w marcu tegoĹź roku telegram z jego podpisem. Od tamtego czasu sĹuch po Kazimierzu Rabskim zaginÄ Ĺ. UdaĹo siÄ ponad wszelkÄ wÄ tpliwoĹÄ ustaliÄ, Ĺźe Jego nazwisko figuruje na liĹcie ĹźoĹnierzy ze Starobielska pod numerem 2907.
Kazimierz Rabski, ofiara sowieckiej zbrodni, najprawdopodobniej zginÄ Ĺ w kwietniu 1940 roku i spoczywa na cmentarzu CharkĂłw Piatichatki.
Oto treĹÄ listu z obozu. (Zachowane oryginalna pisownia oraz ukĹad tekstu.)
Staro- Bielsk dn. 3 I.40 â 4. I. 40
Moja Kochana Iluchno. Dzisiaj okoĹo drugiej to jest
dwunastej wedĹug czasu Ĺrodkowoâ europejskiego- otrzy-
maĹem pierwszÄ wiadomoĹÄ o Was. RadoĹÄ nasza byĹa
wielka. JakĹźe jestem Bogu wdziÄczny za Wasze ocalenie
i powrĂłt do domu. ChciaĹbym wszystkich ĹciskaÄ
i opowiadaÄ o moim szczÄĹciu. Gdy od Ciebie wia-
domoĹci nie byĹo czuĹem siÄ prawie chorym. Te-
raz jest mi juĹź dobrze. JesteĹcie mÄ dre Kobietki.
U nas od kilku dni porzÄ dny mrĂłz- do 20° a
moĹźe i wiÄcej bo termometru nie mam. Brak
wiatru czyni jednakĹźe go znoĹnym. W piecu pali-
my i mamy ciepĹo. W Sylwestra poszedĹem juĹź o
9 tej spaÄ, byle tylko o niczem nie myĹleÄ, WstajÄ
zwykle okoĹo ½ 7, gdy Wy jeszcze w najlepsze Ĺpicie.
Ĺniadanie okoĹo ½ 8, skĹada siÄ z owsianki, lub dobrej
manny z chlebem. Porcje sÄ wielkie, Ĺźe zjeĹÄ je trudno.
O 11 ej herbatka z dobrym chlebem. Na obiad o 3 ej zw[ykle?]
Eintopfgericht â o 5- 6 tej kawa lub herbata chlebem.
Pod tym wzglÄdem narzekaÄ nie mogÄ. DrÄczy mnie
jedynie nostalgia, bezczynnoĹÄ. Dzisiaj Ĺliczny zi-
mowy dzieĹ. ChwaĹa Bogu Ĺźe dni stajÄ siÄ znowu
dĹuĹźsze. O jakĹźe chciaĹbym byÄ z Wami i u Ciebie.
List od Ciebie nadejdzie zapewne dopiero w poĹowie
stycznia a nie jak [nieczytelne] pisaĹem pod koniec
grudnia. Co z marychem i ze Stefanami. Ki-
rowa[?] z PurzyĹskim widziano gdzieĹ okoĹo RĂłwne-
go. Dostali siÄ zapewne do Rumunii lub WÄgier
A Ira z dzieciakami juĹź wrĂłciĹa? Ile wyĹcie
przeĹźyÄ musiaĹy mogÄ sobie wedĹug wĹasnych
przejĹÄ wystawiÄ. Dziatki[?] uĹciskaj, gosposiÄ pozdrĂłw
Co porabiajÄ znajomi? moĹźe mogĹabyĹ coĹ dla mego
powrotu uczyniÄ. Ĺciskam i caĹujÄ was mocno
i dĹugo. Dzieci zapewne do szkoĹy chodzÄ . GwiazdkÄ
tego roku miaĹy biedactwa b. smutnÄ . Czy zĹa-
many ogonek jeszcze egzystuje?[i]
Obraz1.jpg
Plik ściągnięto 21585 raz(y) 10,62 KB
_________________ Dobre reko= dużo amo, piro i dobre kazo...
Do jakiej GRH należysz?: GRH 3 Bastion Grolman
Wiek: 51 Dołączył: 20 Lut 2007 Posty: 2352 Skąd: Góra
Wysłany: 2008-11-02, 22:36
MĂłj pradziadek zmarĹ niestety przed moim urodzeniem, historiÄ jego udziaĹu w Powstaniu znam tylko z opowiadaĹ jego cĂłrki, a mojej babki. Dziadek ruszyĹ do Powstania ze LwĂłwka, i wraz z uformowanym tam oddziaĹem ruszyĹ na fromt zachodni pod ZbÄ szyĹ. CoĹ jeszcze babcia mĂłwiĹa o wojnie bolszewickiej, ale niechÄtnie bo ja mĹody byĹem, a to jeszcze za komuny byĹo. Wychodzi jednak na to, Ĺźe z wybraĹ siÄ z Wojskami Wielkopolskimi w wiadomym kierunku. Z wycieczki na wschĂłd wrĂłciĹ z pamiÄ tkÄ , do koĹca Ĺźycia kuĹtykaĹ, a w nodze tkwiĹ mu odĹamek szrapnela. W czasie drugiej wojny Ĺwiatowej jako nielojalny powstaniec zostaĹ wysiedlony w Kieleckie, wrĂłciĹ do LwĂłwka w 1946r. MyĹlÄ Ĺźe nie dostaĹ czapy tylko dla tego, Ĺźe we LwĂłwku i okolichach zaczÄĹo siÄ 3 I czyli po Poznaniu. Co ciekawe, jego cĂłrka, moja babcia nie pojechaĹa z resztÄ rodziny tylko wojnÄ spÄdziĹa w jednym z folwarkĂłw pod LwĂłwkiem na robotach. OczywiĹcie nie potraktowano jej tego jak roboty w Niemczech, bo to Niemcy przyjechaĹy do niej a nie ona do Niemiec ... Niestey nie zachowaĹy siÄ Ĺźadne materialne pamiÄ tki z okresu dziadkowego wojowania w Powstaniu, nawet nie wiem gdzie mĂłgĹbym zaczÄ Ä szukaÄ. Sprawa komplikuje siÄ o tyle, Ĺźe pod ZbÄ szyniem SpychaĹĂłw, bo tak dziadek siÄ nazywaĹ walczyĹo kilku, dwuch z nich tam nawet polegĹo, a Ĺźeby jeszcze bardziej byĹo zakrÄcone, jeden z nich byĹ dziadkowym imiennikiem, rĂłwnieĹź Jan. Wiem tylko Ĺźe mĂłj sÄ siad, nieĹźyjÄ cy juĹź, rĂłwnieĹź powstaniec miaĹ Ĺźal do pradziadka, Ĺźe ten po wojnie nie chciaĹ mu poĹwiadczyÄ udziaĹu w powstaniu. SÄ siad jednak za powstaĹca zostaĹ uznany i pamiÄtam Ĺźe jak do sklepu przywozili towar i ustawiaĹa siÄ kolejka to on podchodziĹ w pierwszej kolejnoĹci poza kolejnoĹciÄ bo byĹ powstaĹcem. Ale to byĹy lata wczesne osiemdziesiÄ te ... później albo nic nie przywozili, albo sÄ siad nie zdÄ ĹźaĹ bo przywozili tak maĹo, Ĺźe jak siÄ doczĹapaĹ tu juĹź siÄ kolejka rozchodziĹa, albo ja byĹem w szkole i w kolejkach nie staĹem.
Z opowiadaĹ babci i najstarszej ciotki dowiedziaĹem siÄ Ĺźe tym co sprzyjaĹo powstaĹcom najbardziej byĹ spryt i niekonwencjonalne podejĹcie do wojaczki. OpowiadaĹa Babcia jak rozbroili posterunek niemiecki w jednej z wiosek na zachĂłd od LwĂłwka, w trakcie wesela zaprosili do wspĂłlnej zabawy niemcĂłw i tak dĹugo pili zdrowie mĹodej pary aĹź ci siÄ pochlali, po czym ich zwiÄ zali, odebrali broĹ i przejÄli posterunek bez jednego wystrzaĹu. Tak przekazaĹy wspomniena pradziadka.
Zacznijcie poszukiwania od zbiorĂłw Centralnego Archiwum Wojskowego. Podajcie jak najwiÄksza iloĹÄ danych : datÄ urodzenia, imiona rodzicĂłw, adres zamieszkania miejsca gdzie walczyli. JeĹźeli byli odznaczani lub chcecie siÄ tego dowiedzeÄ piszcie do Kancelarii Prezydenta Biuro Kadr i OdznaczeĹ. MoĹźna poprosiÄ o kwarendÄ w Archiwiach PaĹstwowych. Wszytko trwa ale gdzie sie nam spieszy ? Ostatnio pisaĹem z proĹbÄ do Kancelarii w kwietniu. OdpowiedĹş przyszĹa po 20.10 a pisaĹem w sprawie bardzo prostej: chodziĹo mi o odpis aktu nominacyjnego na pierwszy stopieĹ oficerski. Rok 1971. Bywa ze odpowiedzi z archiwĂłw przychodza po roku lub dĹuĹźej.
MĂłj pradziadek(od strony mamy) Antoni Ĺmiglak urodzony w 1898 roku, po otrzymaniu przepustki w Armii Niemieckiej na BoĹźe Narodzenie roku 1918 wrĂłciĹ do swojej wsi pod SzamotuĹami i przyĹÄ czyĹ siÄ do Powstania, do oddziaĹu szamotulskiego, sformowanego pod Wieluniem. WalczyĹ pod Kolnem i Kamionna w okolicach MiÄdzychodu. OpowiadaĹ o niemieckim CKMie zainstalowanym w gorzelni w Kamionnej oraz o potyczce nad jeziorem w Kolnie, gdzie po jednej stronie obsadzali Niemcy, a po drugiej stronie jeziora PowstaĹcy. ByĹ mrĂłz i jezioro byĹo zamarzniÄte. Jednak ani Niemcy, ani PowstaĹcy nie odwaĹźyli siÄ ruszyÄ przez jezioro. W KoĹcu Niecy wykonali pierwszy krok, czego efektem byĹo zaĹamanie siÄ lodu... i jak pradziadek opowiadaĹ... Nimcy potopili siÄ w jeziorze. Mam gdzies jego wspomnienia z Powstania spisane na kartce. Odszukam to wstawiÄ. RĂłwnieĹź braĹ udziaĹ w wojnie bolszewickiej i nie wiem czy nie przypadkiem w 15 p. u. , gdyĹź opowiadaĹ, Ĺźe na tamtym froncie spadĹ z konia, ktĂłry go ciÄ gnÄ Ĺ za sobÄ i tez trochÄ kulaĹ. TakĹźe na froncie bolszewickim, opowiadaĹ, Ĺźe siedzieli w wozie pancernym, a Ruusek podchodziĹ, bo myĹlaĹ, Ĺźe to kuchnia polowa, jak siÄ zbliĹźyli poszatkowali ich na kawaĹki. Tak pradziadek opowiadaĹ, nie wiem ile w tym prawdy. Podczas II W.Ĺ. na szczÄĹcie nie miaĹ problemĂłw i mĂłgĹ pozostaÄ w SzamotuĹach. Z tego co babcia (jego cĂłrka ) opowiadaĹa, umiaĹ dogadaÄ siÄ z Niemcami. Co ciekawe miaĹ taki sam przypadek, o jakim pisze Mizer. Po wojnie miaĹ poĹwiadczyÄ udziaĹ w Powstaniu mojego drugiego pradziadka, tym razem od strony ojca. PowiedziaĹ, Ĺźe nie bÄdzie ĹwiadczyĹ komuĹ, kto nie walczyĹ... i od tego czasu byli ze sobÄ w stanie wojny ... dopiero później poznali siÄ moi rodzice. Mam kilka pamiÄ tek po pradziadku, ale wiÄkszoĹÄ przekazaĹem na staĹe wystawy w szamotulskim Gimnazium im. PowstaĹcĂłw Wielkopolskich, gdzie siÄ uczyĹem.
_________________ ,, jestem zwykłym niemieckim psem, wilczurem, dajcie mi Karmę !!!!!! ''
RoninPn [Usunięty]
Wysłany: 2009-03-20, 12:06
Tylko tyle zdołało się uchować z dokumentów Pradziadka "Michała Bandurskiego"
resztę strawił pożar w II wojnie.
Dziadek "Władysław Bandurski" zanim zmarł opowiadał tylko że jego Ojciec pracował na Koleji i zawracali pociągi lub odstawiali na bocznice żeby Prusaki nie dojechały do Poznania w trakcie Powstania.
jc1234 !!! dzięki za informacje gdzie szukać !!!
Do jakiej GRH należysz?: narazie żadnej
Dołączył: 16 Sty 2008 Posty: 32 Skąd: Pniewy
Wysłany: 2009-04-13, 15:25
A oto historia mojego Pradziadka:
Henryk Przewoźny urodzony 21 stycznia 1893 roku w Pniewach z ojca Nepomucena i matki Władysławy z Kucharskich. Ukończył wyższą szkołę realną o profilu matematyczno-przyrodniczym im. Bergera w Poznaniu, gdzie w 1910 roku zdał małą maturę. Następnie skończył Miejską Szkołę Handlową w Poznaniu, a potem Szkołę Dekoracyjną Oppermann & Co w Berlinie.
Dnia 6 marca wcielony do armii niemieckiej, do szwadronu zapasowego 1-go pułku huzarów czarnych (Totenkopfhusaren) we Wrzeszczu. Po rocznej służbie przeniesiony, jako wielkopolski agitator, do 36-go pułku artylerii polowej w Malborku, a następnie rozkazem gen. Wagnera wysłany z Gdańska na front bałkański do
83-go pułku artylerii polowej armii marszałka Mackensena . W tej armii służył do końca pierwszej wojny światowej, został odznaczony Krzyżem Żelaznym II kategorii. Odwrót zaczął znad Morza Czarnego przez Bukareszt , Alpy Transylwańskie, Kronstadt, Siedmiogród, obóz jeńców Szot. Aresztowany w Bruck ratował się ucieczką przez Wiedeń. Dnia 6 stycznia 1919 roku wrócił do rodzinnych Pniew. Nie został poznany przez najbliższą rodzinę z powodu wychudzenia (ważył 33 kg). Po krótkim odpoczynku zgłosił się 13 stycznia 1919 roku do walk w Powstaniu Wielkopolskim. Wyruszył do Kwilcza i już 16 stycznia wziął udział w walce pod Kamionną. Po walce pod Kolnem przeniesiony do baonu w Kwilczu . W marcu skierowany do tworzenia 2-go pułku strzelców wielkopolskich do Chośnicy koło Zbąszynia. Dnia 19 czerwca 1919 roku mianowany sierżantem. We wrześniu 1919 roku brał udział w tworzeniu 153-go pułku piechoty wielkopolskiej, później 73-go pułku piechoty górnośląskiej w Grodzisku, Wolsztynie, Kościanie i Lipnie. W kwietniu 1920 roku został z II baonem 73-go pułku piechoty wysłany na północny odcinek wschodniego frontu i brał udział w odwrocie lipcowym 1920r. We wrześniu 1920 roku wycofany wraz z 73 pułkiem do Solca Kujawskiego, dalej do Bydgoszczy i Obornik, skąd w lutym 1921 roku został wysłany do Kępna , gdzie ów pułk krótko przed III Powstaniem Śląskim zajął odcinek od Rychtalu do Wieruszowa. Po Powstaniu Śląskim i plebiscycie wysłany z 23 dywizją piechoty do Ostrowa, dalej do Jarocina i Biedruska.
Dnia 7 października 1921roku przeniesiony do rezerwy.
Za walki powstańcze odznaczony Pamiątkową Odznaką za Waleczność w Powstaniu Wielkopolskim, Srebrnym Krzyżem Zasługi, Medalem za Wojnę 1918-1920 oraz Medalem Niepodległości. Był członkiem Zarządu Bractwa Kurkowego i Towarzystwa Kupców Samodzielnych, członkiem Koła Oficerów Rezerwy, Sokoła, Towarzystwa Śpiewu, Towarzystwa Przemysłowców, Ligi Morskiej, Czerwonego Krzyża, Klubu Tenisowego i wielu innych. Od 1927 roku był naczelnikiem , a później prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Pniewach. Był również radnym miasta, członkiem Komisji Rewizyjnej Kasy Miejskiej, Spółki Wodnej, Spółdzielni Rolnik oraz członkiem Rady Nadzorczej Banku Kredytowego.
W okresie drugiej wojny światowej wysiedlony do Jędrzejowa, obrabowany przez okupanta i sąsiadów.
Po wojnie schorowany, uznany za wroga władzy ludowej został pozbawiony majątku i stanowisk. Prześladowany przez komunistycznych sługusów Rosji umiera 22 marca 1958 roku w Pniewach.
h_przewozny-1.jpg Mój pradziadek Henryk Przewoźny z żoną Zofią.
Do jakiej GRH należysz?: narazie żadnej
Dołączył: 16 Sty 2008 Posty: 32 Skąd: Pniewy
Wysłany: 2009-04-13, 15:32
Dodam jeszcze, że brat pradziadka był w armii pruskiej lekarzem (Zahnarzt) i jako sierżant, poległ podczas bitwy pod Verdun. A jeszcze jeden pradziadek Czesław Górny był w Wojsku Polskim od 1934 roku. Walczył nad Bzurą i został wzięty do niewoli. Niestety niewiem o nim zbyt wiele, bo żadko dzielił się przeżyciami z wojny...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum