Forum Bastiongrolman.org
Różności - wesole...
goral - 2007-10-22, 16:38
: Temat postu: wesole...
14 lipca 1410 roku w przeddzień sławnej bitwy pod Grunwaldem.
Wojska polskie i krzyżackie podobnie jak ich wodzowie, Jagiełło i Urlich von
Jungingen sobie popili. Na drugi dzień kiedy miała się rozegrać bitwa
wszyscy mieli kaca i nikt nie miał sił na walkę. Wodzowie uradzili, że
wystawiają po jednym zawodniku z każdego obozu, a ci będą bili się na śmierć
i życie, który wygra, to jego państwo będzie również wygrane. Krzyżacy
wystawili ogromnego rycerza w zbroi, z tarczą, piką, hełmem z pióropuszem itp., na
wielkim koniu okutym również w końską zbroję.
Jagiełło wszedł do polskiego obozu i zapytał:
- Kto z Was dzielni wojowie zmierzy się z tym rycerzem?
Z obozu doszły go tylko jęki skacowanych wojów. Nagle podniósł się 80-letni
dziadunio i mówi:
- Ja pójdę, Wasza Wysokość
Jagiełło domyślając się, że bitwa i tak jest już przegrana zgodził się na
to.
Polacy wystawili dziadka, który ledwo trzymał ogromny miecz cały się
trzęsąc. Kiedy polscy rycerze zobaczyli, że Krzyżak naciera z impetem na
dziadka zaczęli krzyczeć:
- Dziaaaadeek w nooogiii! W nooogiii dziaaaadeek
Zakotłowało się, w powietrze zbiły się tumany kurzu kiedy Krzyżak dopadł
dziadunia. Gdy kurz opadł, wszyscy spojrzeli na pole walki, a tam leżał
Krzyżak z odrąbanymi nogami, nad nim dziadek trzęsąc się mówił:
- Masz kurwa szczęście, że krzyczeli "w nogi" bo bym Ci łeb upierdolił!